Winder Leszek    live | bio | lp & cd | mp3 | pictures | links | contact | english


Biografia

>> Skrócona biografia
>> Pełna biografia
>> Sprzęt
>> Ściągnij biografię w pliku MS Word (.doc)
>> Ściągnij biografię w pliku Adobe Acrobat (.pdf)

Leszek Winder urodził się 22 maja 1954 r. w Chorzowie. Swoją przygodę z muzyką rozpoczął na przełomie lat '60 i '70. W 1971 r. wraz ze swoim pierwszym zespołem wykonywał na żywo muzykę podczas przedstawień spektaklu opartego na "Skowycie" Allana Ginsberga. W latach 1974-75 współtworzył wraz z Janem Skrzekiem (harmonijka, śpiew), Jerzym Kawalcem (gitara basowa) oraz Michałem Giercuszkiewiczem (perkusja) śląski blues-rockowy zespół Apogeum. Od 1975 r. występował w grupie Krzak, stając się po odejściu Jana Błędowskiego jej liderem i głównym kompozytorem. U schyłku działalności Krzaka rozpoczął równoległe występy pod szyldem Skibiński/Winder Super Session (po śmierci "Skiby" jako Winder Session), zapraszając do wspólnych koncertów i nagrań śmietankę polskich instrumentalistów z kręgu rocka i bluesa. Grupa Winder Session wystąpiła m.in. w 1984 na Olsztyńskich Nocach Bluesowych. W programach tej formacji uczestniczył także zespół Dżem, a Leszek Winder wziął gościnnie udział w nagraniach na ich debiutancki album, "Cegła". W roku 1985 w rozbudowanym składzie, niejako kontynuując ideę Winder Session zrealizował "na żywo" w studiach Polskich Nagrań swój debiutancki album "Blues Forever", dedykując go pamięci Ryszarda "Skiby" Skibińskiego. Rok później stanął na czele trio Bezdomne Psy, którą współtworzyli Jerzy Kawalec (gitara basowa) i Michał Giercuszkiewicz (perkusja). Owocem działalności zespołu były m.in. występy na Rawie Blues '87, Bluesie nad Piławą, występy podczas festiwali w Jarocinie - 1986, 1987, 1988 (wspólnie z Józefem Skrzekiem, fragmenty nagrań z 1987 r. trafiły na solowy album Józefa Skrzeka "Live"), album "Bezdomne Psy" (1986) oraz udział w nagraniu autorskich płyt Jana "Kyksa" Skrzeka - "Kyksówka Blues" (1989) oraz "Nowy Świat Blues" (1992). Zespół odbył trasę koncertową "przygodę życia" przejeżdżając samochodem ze sprzętem i instrumentami ponad 20 tysięcy kilometrów przez ówczesny ZSRR w głąb Azji, koncertując na stadionach i innych, równie dziwnych miejcach.

Apogeum to Jurek Kawalec, Michał Giercuszkiewicz, Jasiu Skrzek i ja - nasz pierwszy zespół. Nigdy niczego nie nagraliśmy. Graliśmy dużo koncertów, głównie w klubach studenckich. Graliśmy do tańca - tzn. jeden blok dyskoteka, jeden my i tak trzy razy... Graliśmy jednak wyłącznie własną muzykę instrumentalną. Staliśmy się nawet dosyć znani na Śląsku. Wtedy pojawił się Jasiu Błędowski, który zaproponował nam współpracę. To było początkiem Krzaka i końcem Apogeum.
Pierwszy etap działalności grupy Krzak (1973-1974) mnie nie dotyczy. Jedyną analogię stanowi osoba skrzypka Janka Błędowskiego i nazwa. W 1974 r., kiedy po wielu tygodniach prób nasz zespół (Jan Błędowski, Jerzy Kawalec, Janusz Ziomber, Leszek Winder) miał zagrać pierwszy koncert stanęliśmy wobec pytania organizatora koncertu - Jak się nazywacie? Zapanowała wielka pustka w głowach. Dlatego z ulgą przystaliśmy na propozycję Janka - może Krzak? Do dzisiaj bardzo żałuję tej decyzji, bo związała ona nasz zespół z tamtym, nic nam w zamian nie dając. Całą drogę "kariery" odbyliśmy od samego "dołu" - początku, jako młody, nikomu nieznany zespół. W swojej karierze Krzak miał różne okresy trudno je klasyfikować datami. Dla mnie cały okres działalności był ciekawy. Od początku interesowała mnie muzyka instrumentalna. Takie było Apogeum i później Krzak. Byliśmy i zdaje się, że jesteśmy jedynym Polskim zespołem rockowym grającym muzykę instrumentalną. Oczywiście to eliminowało wiele osób z koncertów, ale my i tak graliśmy bardzo dużo, we wszystkich największych salach w Polsce. Słuchaliśmy wtedy dużo muzyki instrumentalnej, głównie amerykańskich kapel i wykonawców z gatunku jazz-rocka i blues-rocka. Ale też jazzu np. Davisa i innych którzy zaczynali w latach 70 "kolaborować" z rockiem. Wzorować za bardzo nie mieliśmy się na kim, ponieważ tworzyliśmy bardzo nietypowy skład instrumentalny. Co wcale nie oznacza, że nie byliśmy pod wpływem muzyki tamtego okresu. Granie muzyki instrumentalnej było i jest świadomym wyborem. Proszę zauważyć jakie stawia wymagania wobec muzyka - naprawdę trzeba być wirtuozem swojego instrumentu. Dla wielu muzyków (również jazzowych) nasze koncerty były szokiem. Od wielu, obecnie bardzo znanych muzyków, dowiedziałem się po latach, że brali nas za wzór. Faktem też jest, że żadne wydawnictwo nie oddaje prawdziwie naszych koncertów.

W 1992 roku Winder przejmuje budynek Leśniczówki w WPKiW w Chorzowie. Wykonuje remont i z powodzeniem prowadzi go do dnia dzisiejszego jako Dom Pracy Twórczej "Leśniczówka". Realizuje tu szereg koncertów, nagrań, projektów artystycznych.

DPT Leśniczówka jest domem śląskiego bluesa. Ten "blues" to niekoniecznie to co dzisiaj w muzyce robimy ale coś co nas łączy i wyróżnia spośród innych środowisk muzycznych. W Leśniczówce wprowadziłem zasadę - grasz za tyle, ile za ciebie zapłacą - czyli wszystko z biletów dla muzyków . Jest różnie, ale prawda o pozycji na rynku tutaj wychodzi w całej okazałości. Są koncerty np. po 50 zł za bilet - jak SBB i trzy razy więcej chętnych, niż mieści klub, ale i są takie, gdzie na sali jest piętnaście osób. Mimo to chętnych do zagrania jest bardzo dużo i prezentują niezły poziom. Było wiele koncertów z których jestem dumny i wiele z nich jest wydanych na płytach. Oczywiście są i takie, które wolałbym zapomnieć. Były takie trzy momenty fatalne, których nie uda mi się zapomnieć ale nie będę o nich mówić. Myślę, że każdy człowiek niezależnie od profesji, stary czy młody, ma wpadki i one w głębi duszy gdzieś w nim boleśnie siedzą.

W 1994 roku gitarzysta wszedł w skład grupy SkrzekWinderGier, w którą zaprezentował się podczas festiwalu Rawa Blues '94. Kolejne lata wypełniły głównie występy wraz z Bezdomnymi Psami w Leśniczówce. W 1996 roku muzycy, zasileni Rafałem Rękosiewiczem (organy Hammonda) i Bronisławem Dużym (puzon), towarzyszyli na estradzie Janowi Skrzekowi. Efektem występu jest nagrana na żywo kolejna wspólna płyta "Kyksa" i Bezdomnych Psów - "Modlitwa bluesmana w pociągu" (1997). Album został uznany "Najlepszą płytą bluesową dekady". Z okazji jubileuszu 25-lecia powstania, w 1999 roku reaktywowała się w oryginalnym składzie grupa Apogeum. Dwa lata później na scenę wraca w swoim najsilniejszym składzie zespół Krzak, podczas koncertów przyjmowany z takim samym entuzjazmem, jak dwadzieścia lat wcześniej. Niestety, we wrześniu 2003 r. śmierć Jerzego "Kawy" Kawalca przerwała działalność grupy. Dokumentacją tego okresu działalności jest album oraz film "Live In Waltrop".

Koncert Krzaka w Niemczech odbył się tylko dlatego, że znalazł się bogaty menażer, który wszystko opłacił i zorganizował. Jechałem tam pełen wątpliwości po tylu latach. Co i jak zagramy? Jak się wzajemnie znajdziemy? Wróciłem bardzo mocno zbudowany. Krzak jest świetnym zespołem, grającym na tak wysokim poziomie, o jakim dawno zapomniano w Polsce. Graliśmy dla 800 osób, po tygodniu prób na bardzo dobrym sprzęcie. Koncert zakończył się aplauzem i pięcioma bisami. Andrzej Ryszka mieszka w Kanadzie, Janek Błędowski w Niemczech pod granicą holenderską. Obaj są w świetnej formie i naprawdę nie znam tutaj takich muzyków...

W roku 2002 Winder zakłada Śląskie Stowarzyszenie Artystów i Twórców SAT. Jako prezes stowarzyszenia realizuje szereg udanych projektów artystycznych promujących śląską muzykę (koncerty, spotkania, warsztaty muzyczne dla młodzieży). W tym samym roku powstaje Śląska Grupa Bluesowa - artystyczna i osobowa kontynuacja zespołów Apogeum i Bezdomne Psy. Po śmierci Jerzego Kawalca basistą jest Mirosław Rzepa (w tym składzie zespół towarzyszy w lutym 2004 Elżbiecie Mielczarek w jej pierwszej po 20 latach milczenia trasie koncertowej), zastąpiony niebawem przez Jacka Gazdę, znanego m.in. z współpracy z Czesławem Niemenem czy grupą Kwadrat. Zespół rozpoczyna pracę nad nową płytą Jana "Kyksa" Skrzeka - "Bo takie są dziewczyny". Album zostaje nagrany w Leśniczówce w 2004 roku i wydany w roku następnym, promowany szeregiem koncertów w całym kraju. W 2006 r. do zespołu wraca Mirosław Rzepa - przyjaciel i muzyczne wsparcie Windera. Od dawna towarzyszy mu we wszystkich koncertach.

W 2004 r. rozpoczyna działalność formacja Błędowski-Winder Band - rozwinięcie myśli artystycznej grupy Krzak, bazujące na współbrzmieniu gitary i skrzypiec wraz z mocną, blues-rockową sekcją. W sierpniu 2004 r. zespół odbywa pierwsze tournee, a jesienią nagrywa album "3. Numer", który ukazuje się w roku następnym nakładem Metal Mind Records. Ta sama wytwórnia wydaje także na CD wszystkie płyty grupy Krzak (uzupełnione o szereg nagrań dodatkowych) oraz koncert zespołu z 2002 roku, zarejestrowany w PR Katowice.

W 2005 r. płyta "3. Numer" zostaje uznana najlepsza płytą gitarową roku, a Winder najlepszym gitarzystą w kategoriach blues i rock. W roku 2006 w Blues Top 2005 Winder zostaje wybrany najlepszym gitarzystą bluesowym w Polsce. Klub Leśniczówka stał się własnością Stowarzyszenia "SAT", a Leszek Winder może się wreszcie zająć tym, co kocha - grą na gitarze.

Leśniczówka jest obecnie miejscem znanym w Polsce i kultowym dla wielu osób. Batalie które musiałem prowadzić dla jej dalszego istnienia to już, na szczęście przeszłość. Co będzie dalej? Czas pokaże. Jestem zmęczony nieustannym zdobywaniem pieniędzy dla dalszego istnienia Leśniczówki. Chciałbym znaleźć osobę która zajęłaby się w niej działalnością gospodarczą.

Wypowiedzi pochodzą z wywiadu, jakiego udzieliłem Konradowi Sikorze w 2001 roku. W okresie 5 lat jakie minęły od tego wywiadu wiele się wydarzyło. Powstała Śląska Grupa Bluesowa. Zmarł nieodżałowany Jurek "Kawa" Kawalec. Po Jego śmierci przestał istnieć Krzak. Powstał Błędowski-Winder Band. Ostatnio Krzak ponowił próbę powrotu. Wiele się dzieje... Ostatecznie stało się tak, jak chciałem - Leśniczówkę zaczęła prowadzić Dominika Węglarz. Wiele lat współpracowała ze mną, teraz zaczęła działać sama. Prawa do Leśniczówki przekazałem Śląskiemu Stowarzyszeniu Artystów i Twórców SAT, którego jestem prezesem. Stowarzyszenie to jest obecnie właścicielem Leśniczówki. Ja wreszcie mogłem się zająć tym co kocham - graniem na gitarze.
I niech tak zostanie...
Winder